wtorek, 29 stycznia 2013

rachunek zysków i strat

późnym wieczorem czarodziejka siedziała skłębuszkowana w kącie kanapy. łatwo było poznać że to jej ulubione miejsce po wysiedzianym "gniazdku". miejsce KotaZapieckowgo na drugim końcu kanapy też stawało się już widoczne. ale nie teraz. teraz spał tam osobiście Zapieckowy. też skłębuszkowany.
dziergany właśnie długi szal miękko i ciepło otulał jej kolana a myśli wędrowały.  czarodziejka wróciła do wspomnień. przenosiła się pomiędzy wspomnieniami swoimi i Kota. w słuchawkach brzmiała ukochana gitara z "nobody's fool". przypomniała sobie opowieść Kota o tym jak czasem grał. i że miło by było gdyby grał dla niej. coś co lubi. ot tak po prostu - by sprawić sobie i jej przyjemność. gitara przepadła. jak wiele innych rzeczy w ich życiu.
"ileż straciliśmy już..... przedmiotów.... ludzi...." - pomyślała.
fot. z: static.freepik.com
- czas to odzyskać czarodziejko - odpowiedział Zapieckowy budząc się z drzemki. - sami nie mamy nic. razem odzyskamy wszystko. na naszą miarę.

środa, 2 stycznia 2013

po co komu brzydki troll??

drzwi chatki na szklanej górze rozwarły się z trzaskiem i stanął w nich troll. najprawdziwszy brzydki troll.
KotZapieckowy z głośnym fuknięciem schował się pod swoją ulubioną kanapę.
- w razie czego jestem tutaj - miauknął tylko do czarodziejki i nakrył nos łapką. troll albowiem śmierdział. dość mocno nawet.
- co cię do mnie sprowadza?? - zapytała gościa czarodziejka.
- wyrosły mi kłaczki na uszkach. czuję się niekomfortowo. pomożesz?? - odparł troll wskazując na porośnięte szczeciną uszole.
- jasne. od tego jestem. ale będzie cię to drogo kosztować. - zgodziła się czarodziejka.
- ile?? mam złoto. duuuużo złota!! - troll zaczął grzebać w kieszeniach obszarpanych spodni a nogawkami sypały się złote monety i drogocenne kamienie.
- nie potrzebuję złota. zapłacisz przysługą. - powiedziała czarodziejka udając się do gabinetu.
- rozgość się. sporo pracy nas czeka bo to nie tylko z uszami problem zdaje się.... - wskazała kozetkę trollowi.
ten ułożył się posłusznie. a czarodziejka ubrawszy jednorazowe rękawiczki i fartuch zabrała się do pracy. wyskubała kudły z uszu. wyczyściła je także pałeczkami. ogoliła zarośniętą trollą gębę. wyszorowała z niego tysiącletni brud. obcięła pazury i zrobiła elegancki manikiur. wyprała i wyprasowała odzież a dziury w niej pozaszywała. kieszenie z których sypało się trollowe złoto też naprawiła. niech zachowa ten swój majątek....cały dzień trwała jej praca. KotZapieckowy przyglądał się z ogromnym zainteresowaniem jak bez magii zaklęć i czarodziejskich proszków czarodziejka odczarowuje trolla. w wyniku jej zabiegów bowiem troll przeistoczył się w szalenie przystojnego mężczyznę.
- ups.... - mruknął Zapieckowy. - ktoś go zaczarował?? - on sam Kocie. sam. - odmruknęła czarodziejka podczas gdy jej klient przyglądał się sobie z dużym zadowoleniem w lustrze.
- moja droga. pozwól iż się przedstawię - skłonił się dwornie przed czarodziejką dorodny żurnalowy blondyn. "beckham.... jak napcia kocham - zaraz powie że się nazywa beckham" - roześmiała się w duchu czarodziejka. - jestem NajpiękniejszyKsiążę do twych usług!! dokonałaś cudu!! odczarowałaś mnie!! - wykrzykiwał blondpiękność w euforii.
- jeszcze nie. nie do końca. jeszcze musisz zapłacić. - hamowała go czarodziejka.
- tak więc - jaka jest twoja cena?? - zapytał NajpękniejszyKsiążę zbliżając swą twarz do jej buzi. - ups... kłaczek.... - zatroskał się dojrzawszy włosek na jej twarzy.
- wyrwij. - zażądała czarodziejka.
- BLE!! - wrzasnął NajpiękniejszyKsiążę z obrzydzeniem.
i wrócił do trollej postaci.
- widzisz?? dopóki nadal będziesz tak wstrętnym zapatrzonym w siebie egoistą - nikt z ciebie czaru nie zdejmie. pozostaniesz samolubnym trollem na wieki wieków. - dziewczyna zatrzasnęła drzwi za łkającym brzydalem.
- czarodziejko.... nie masz kłaczka..... - powiedział KotZapieckowy przyglądając się jej porcelanowej lekko przezroczystej buzi.
- mam. nie widzi go ten co kocha. wtedy kłaczki są obojętne.
- kochałbym cię nawet gdybyś była porośnięta futrem!! - wykrzyknął Zapieckowy żarliwie.
- wtedy szczególnie - zaśmiała się czarodziejka.
i założywszy różową czapeczkę z pomponem poszła na spacer. w śniegu. a Kot pohopsał za nią. pilnie obserwując podskakujący za chaszczami pomponik. ting-ting-ting-ting.