piątek, 22 lutego 2013

kocyk "MiaMarie"

- na tym kocyku się nie kładź Kocie - zapowiedziała czarodziejka układając troskliwie kolorową szmatkę na kanapie - jest dla dziecka.
- wiem wiem. opowiadałaś jak tylko zaczęłaś robić. - mówił Zapieckowy zawijając się w swój stary kocyk. ten pierwszy który zrobiła dla niego czarodziejka pierwszego dnia gdy się pojawił. szybko go zrobiła z grubej kosmatej włóczki. jej nazwy nie sposób wymówić głośno. można tylko szeptem. brzmi tak miękko i ciepło jak imię kobiety... szenila.... - mrru. milutko.... cieplutko.... mrru.... - mruczał kocyk. kot w kocyku. po chwili z tego kocio-kocykowego kłębuszka dobiegło miarowe pochrapywanie. 
czarodziejka uśmiechając się do swoich myśli starannie składała kocyk. wszyscy tak długo czekali na dziewczynkę dla której go zrobiła. jej Mama straciła już wiarę że Maleńka pojawi się kiedykolwiek na świecie. była już stara. długo się nie udawało. mogło więc nie udać się nigdy. pozostała jej tylko nadzieja i miłość. i udało się. Dziewczynka postanowiła przyjść wreszcie wiosną do swojej stęsknionej Mamy. do Taty też. bo i Tata uważał że Mama i Tata powinni mieć Córeczkę. i psa. pies już przecież był. i też czekał.
Dziewczynka musiała jeszcze tylko urosnąć. więc rosła. i rosła. i rosła. a wraz z nią brzuszek jej Mamy.
Mama często odwiedzała czarodziejkę - sama zajmowała się magią i miały sporo wspólnych spraw i sprawek. tylko coraz trudniej było czarodziejce objąć Mamę. jej brzuszek był duży. większy. ogromny. jak kula. dlatego czarodziejka nazywała Mamę "kuleczka".
aż w końcu jesienią Dziewczynka pojawiła się na świecie. maleńka i drobna. cichutka i spokojna. ucieszyła tych którzy na nią czekali.
skrzypnięcie drzwi wyrwało czarodziejkę z zamyślenia. do domku weszła Mama z Córeczką w nosidełku.
czarodziejka okryła dziecko kocykiem.
- to dla ciebie maluszku. niech cię grzeje otula i cieszy - powiedziała wzruszona.
- a za 250 lat będę jej opowiadać że ten kocyk dostała od cioci czarodziejki która nazywała mnie "kuleczka" - mówiła Mama - pozwól że ci przedstawię czarodziejko: oto moja Córeczka - Mia Marie.
i popłakały się obie.
kobiety tak mają.

kocyk MiaMarie


wtorek, 19 lutego 2013

wynieś-przynieś-pozamiataj-JakSobieŻyczysz

- jak to jest Kocie - westchnęła czarodziejka znad dzierganej właśnie różowej Lichej czapeczki - że mężczyźni na hasło "wynoś się natychmiast" odpowiadają zazwyczaj "jak sobie życzysz" a nigdy nie mówią "jak sobie życzysz" na "wynieś śmieci"??
- a bo to nie mężczyźni są tylko faceci. - odpowiedział KotZapieckowy wyciągnąwszy głowę z garnka po gulaszu.
- jest różnica??
- jest. mężczyzna myśli głową a facet główką. mężczyzna dba o kobietę życia a facet o własną d..... - mlaskanie zagłuszyło ostatni wyraz. - jest jeszcze trochę gulaszu?? - zapytał z nadzieją Kot oblizując wąsy.
- yhy. zamroziłam na zaś. - roześmiała się czarodziejka.
- to może ja wyniosę śmieci...... - westchnął Kot i potruchtał z workiem.
czarodziejka pomyślała że ci którzy na "wynoś się natychmiast" odpowiadają "jak sobie życzysz" - mają do kogo się wynieść. zawsze jest kobietka gotowa uwierzyć że Inna była taka niedobra i kazała mu śmieci wynosić. a przecież o taki skarb jak ON trzeba dbać chuchać i dmuchać. ha.
- bo faceci to doopy moja droga pani czarodziejko. dobrze że jestem KOTEM!! - rozległo się spod drzwi.
a uszu czarodziejki dobiegło szuranie po wycieraczce nóg. 2 nóg.
dobrze że jesteś kotem ;) - pomyślała.









fot.eMcE
text.Kocińska