wtorek, 7 lutego 2012

gdy Rycerz zawodzi

czarodziejce znowu było zimno. coraz zimniej.
postanowiła wrócić do domu. do swojej przytulnej chatki na szczycie szklanej góry.
zdjęła czerwone szpilki i ruszyła w drogę powrotną bosa mimo iż świat opanowała już zima.

do domu wróciła zniechęcona smutna zła spuchnięta i nieszczęśliwa. taką znowu uwiecznił Mag na swych obrazach. przeraziła się zobaczywszy taką siebie ale nie miała siły by cokolwiek z tym zrobić. zapadła się w ulubiony wysiedziany kąt swojej kanapy i dbała tylko o to by zawsze mieć pod dostatkiem kawy. i żeby ogień w piecu nie zgasł.
no i w cichości ducha naiwnie liczyła że Mroczny Rycerz do niej wróci. że Archanioł przysłał go by ją pokochał i szedł z nią przez życie.
każdego wieczora czekała na pukanie w okno chatki. na szczęknięcie klamki u wejściowych drzwi. tych frontowych. zielonych. w kolorze nadziei. aż dotarło do niej:
 
siądź i poczekaj
aż moje delikatne serce pęknie.
obiecałeś mi że na zawsze
więc dlaczego pozwoliłeś łzom nas rozdzielić?
u końca tęczy
znalazłam swoje złamane serce.
śniłam.
ty byłeś moim snem.
dlaczego odszedłeś?
witaj w moim Świecie Niedotrzymanych Obietnic
gdzie słońce nie świeci
i wieje zimny wiatr.
witaj w moim Świecie Bez Końca
gdzie niebo jest szare
i żadna gwiazda nie oświetla mi drogi.
powiedziałeś że nigdy nie odejdziesz.
obiecałeś być na zawsze.
ale nie dotrzymałeś.
nigdy nic nie znaczyłam.
każda obietnica była kłamstwem.
śniłam.
powiedziałeś że nigdy nie odejdziesz.
sprawiłeś że płaczę.
że chcę umrzeć.
dlaczego kochany... dlaczego?
dlaczego mnie okłamałeś?
witaj w moim Świecie Bez Końca
gdzie niebo jest szare
i żadna gwiazda nie oświetla mi drogi.
a powiedziałeś że nigdy nie odejdziesz....

(tekst oryg. Weeping Willows. tłum. HaNeczka Kocińska)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz