środa, 15 lutego 2012

gdy Kot śpi czarodziejka pracuje - "kłopot z obcymi"

na razie zostawmy Kota w spokoju. po spustoszeniu lodówki obżarty jak bąk czysty i wygłaskany niech śpi sobie przy piecu. na jego historię przyjdzie niebawem czas.
czarodziejka ze swojego kąta przy stole spogląda na niego czule i pracuje.
pisze do niej wiele kobiet które żyjąc dotąd w szczęśliwych związkach i będąc pewnymi swych mężczyzn nagle poczuły się niekochane i wręcz zdradzane. czarodziejka czytała coraz więcej listów mniej więcej takiej treści: "gdy pojawiły się kłopoty straciłam jego zainteresowanie. oddaliliśmy się od siebie. próbowałam. starałam się. ale cokolwiek zrobiłam było źle. nawet przytulenie czy całus były nie w porę. o seksie mogłam zapomnieć. jakbym stała się przezroczysta. jakbym straciła całą swą kobiecą magię i moc. a przecież niczego nie zmieniłam ani w sobie ani w moim postępowaniu. no może zapędzona zapracowana i odstawiona przez męża w kąt przestałam się malować. dbać o strój i fryzurę. a on odsuwał się coraz bardziej. zatapiał w swoich sprawach. całe dnie spędzał na rozmowach z innymi. i gdyby chociaż chodził z kumplami na piwo albo oglądał mecze. na horyzoncie pojawiły się inne kobiety. zaczęłam się bać że moje miejsce w jego sercu zajmie inna kobieta. a może nawet już zajęła.... dla mnie jego spojrzenie jest puste i zimne. nie ma czułości. o miłości nie wspominając. przestałam jeść/obżeram się nad miarę. palę jak smok. a na dźwięk smsa truchleję. umieram gdy on zamyka się na długo w łazience i zza drzwi słychać te cholerne smsy. czuję się zdradzana. czarodziejko ratuj!! ja go kocham....."
czarodziejka te listy czytała i płakała. w głowie słyszała te smutne głosy. widziała oczy pełne łez i czuła ból poranionych serc. musiała ratować zanim pękną.
kochane moje....to przykre ale naturalne że gdy w związku pojawiają się kłopoty to mężczyznom zapala się w mózgu neonik "NIE-TA-KOBIETA". uznają może nie tyle że TY jesteś winna jego problemom ale że ciebie zawiódł. i że może z inną byłoby mu łatwiej. poza tym ty widzisz nieogolonego w dresie na kanapie a dla tej nowej może jawić się bóstwem. bo na przykład widziała kilka jego zdjęć z lepszych czasów i dostała od niego kilka ciepłych słów. no tak - tych których zabrakło dla ciebie. i on wcale nie chce słyszeć od ciebie że ciągle i mimo wszystko go kochasz i ci na nim zależy. uważa że ciebie zawiódł i wcale go już nie chcesz.
co zrobić?? poszukać w sobie siły dla was dwojga. skąd?? każda z nas ma tę siłę w sobie. przecież to my nosimy dzieci w brzuchach.
najpierw zrób fryzurę. umaluj się. przestań ubierać się codziennie w te same dżinsy i sweter. nawet jeśli są nowe i ukochane. wyciągnij z szafy sukienki i spódniczki. krótkie!! buty na obcasach. nawet jeśli na dworze mróz. wtedy na nogi załóż zakolanówki. wełniane ale ażurowe. naprawdę grzeją a wrażenie robią takie że auta strażackie trąbią. niech ten twój mężczyzna w końcu zauważy że ma u boku tę samą piękną kobietę w której zakochał się kiedyś. może nawet dawno.
zresztą - tobie świadomość że dobrze wyglądasz też pomoże. idź w miasto nawet na codzienne zakupy taka piękna. unieś głowę wysoko i przeglądaj się w oczach mężczyzn. nie podrywaj. nie kokietuj. przecież robisz to tylko dla swojego mężczyzny i dla siebie. niech te obce zachwycone oczy będą tylko tym "lustereczko powiedz przecie".
cokolwiek złego o nim usłyszysz od życzliwych nie bierz sobie do serca. przemyśl ale nie myśl tak o nim. przedyskutuj z nim w mniej lub bardziej burzliwy sposób. to już zależy od waszych temperamentów.
nawet jeśli uważasz że zrobiłaś coś strasznego bo miotana niepokojem strachem i każdą inną negatywną fatalną motywacją zajrzałaś w jego telefon portfel kieszeń duszę - łorewer - to czy on robił coś dobrego dla was?? jesteś na wojnie kochana. ty po prostu posprzątałaś. jakbyś spierała plamy z pościeli czy wymiatała pająki. tylko że teraz lecą bomby.
w każdej z nas tkwi "żona alkoholika". dajemy szansę partnerowi dopóki gdzieś tam jeszcze świta nadziei cień. dopóki ze strony partnera otrzymujemy choć odrobinę tego dobrego czym kiedyś napełniał nas do wypęku. odgrzewajmy. miłość na odgrzewaniu nie ucierpi. jeśli jest jak bigosik teściowej a nie wczorajsze kotlety.
dziewczyno!! jesteś piękna i silna. warta miłości. kochaj. walcz. tylko pamiętaj że ani ty ani twój mężczyzna nie może być ofiarą tej walki. nie walczysz z nim a z przeciwnościami waszego wspólnego losu.
czarodziejka nigdy przez mężczyznę nie była opuszczana dla kobiety piękniejszej od niej. ale dla słabszej. przy której mężczyzna w chwili swojej słabości i poczucia że zawodzi czarodziejkę mógł poczuć się silny. ale to złudzenie. równia pochyła. bo i ten związek się zawali gdy któreś poczuje się źle. ona sobie nie poradzi a on nie będzie w stanie jej pomóc. pożałuje odejścia od czarodziejki. dlatego oni wracają ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz