poniedziałek, 19 marca 2012

Rycerz Wielkiej Mocy Rycerskiej i czarodziejkowa magiczna recepta


podczas gdy wymęczony rozdłubywaniem problemów swojego związku z Czarną Damą Rycerz Wielkiej Mocy Rycerskiej odpoczywał w salonie – w kuchni czarodziejka z KotemZapieckowym opracowywali lekarstwo dla niego.
czarodziejka starannym ładnym aczkolwiek niezbyt nieczytelnym pismem za pomocą pióra wiecznego spisywała dokładne wskazówki co powinien czynić Rycerz by jego Czarna Dama przestała zanikać
i wróciła do swej zwykłej postaci. Kot zaś z wielkim oddaniem poświęcił się ogryzaniu chwościków u czarodziejkowych domowych balerinek. gdy wreszcie udało mu się odgryźć jeden z nich czarodziejka skończyła pisać.
- Kocie mój idź do pracowni i przynieś mi proszę proszek szczęśliwej odmiany losu – zwróciła się do zwierza.
– a to pomaga?? – zapytał dyskretnie wypluwszy odgryziony chwościk. – ten który dałaś Czarnej Damie na torcie został pożarty przez Homolupusa.
- no przecież Rycerz osobiście przybył po poradę prawda?? Powiedzmy że posypując tort oprószyłam też nieco Czarną Damę – mrugnęła do Kota figlarnie czarodziejka.
- aaaa!! to po co był tort z proszkiem??
- dla Homolupusa.  wiedziałam że grasuje w okolicy i poluje usilnie na ten proszek.
- czemu nie przyjdzie do nas?? – dociekał Kot.
- jeszcze się boi. idź już proszę po ten proszek. wieczór się zbliża a chcę by ten Rycerz spędził już ze swoją Damą.
KotZapieckowy podskakując iście po kociemu udał się do pracowni. nadal bardzo lubił buszować wśród słoiczków i buteleczek z tajemniczymi ingrediencjami ale starannie unikał wysypywania na siebie czegokolwiek pomny przygody z proszkiem niewidzialności. w końcu nigdy nic nie wiadomo co mógłby tym razem na siebie wysypać a wolał nie zmienić się na przykład w żabę.  „czarodziejka kocha koty a żab może się brzydzić. a już pająków boi się panicznie….” - tak rozmyślał Kot szukając proszku
o który prosiła czarodziejka. gdy dostarczył go jej – ta z karteczką naskrobaną pilnie przez siebie lekko drapiącym piórem oraz ze słoiczkiem w garści poszła do salonu. tam zwinęła się wygodnie w kłębek
w fotelu i zagadnęła budzącego się ze snu Rycerza Wielkiej Mocy Rycerskiej:
- co pokochałeś w Czarnej Damie??
- prawdę. prawdziwość uczuć. szczerość słów. ciepło i siłę. kobiecość. kruchość i delikatność. prawdę jej serca duszy i ciała – bez zastanowienia odpowiedział Rycerz.
- a ona w tobie pokochała męską siłę i uczuciowość. połączenie macho i romantyka. takiego ciebie potrzebuje. silnego i wrażliwego. gdybyś od niej odszedł pękłoby jej serce. i moje czary ani cement nic by nie pomogły. – nabrała powietrza by mówić dalej. - masz szczęście że związałeś się z istotą magiczną mój drogi. każda zwykła kobieta uciekłaby od ciebie z histerycznym wrzaskiem. a Czarna Dama ma siłę by cię kochać. znosić twoje humory i niehumory. znasz to powiedzenie – gdy wzlatuję – chwyć się mnie – gdy upadam – podnieś. to ona. ale i ty dla niej musisz być tym samym. to elf
w czołgu – uśmiechnęła się do Rycerza sięgając do miseczki napełnionej mieszanką studencką. KotZapieckowy pilnie obserwował jak zgrabnie metodą bezwzrokową wynajduje orzechy nerkowca
i wsuwa je do ust. wiedział że te lubi najbardziej i ciągle zastanawiało go dlaczego dziewczyna kupuje mieszankę skoro mogłaby same nerkowce. („bo lubię czasem i rodzynki a orzechy brazylijskie są bardzo zdrowe Kocisko moje…” – posłała mu w odpowiedzi myśl czarodziejka)
- moja droga czy ty masz jakiś związek z tym różowym abramsem którym od pewnego czasu jeździ moja żona?? – wtrącił pytanie Rycerz.
- ja jej tylko poleciłam dobrego lakiernika – roześmiała się czarodziejka – całą resztę rzecz jasna Licho nadało. i to bardzo dobrze że o Czarnej Damie znowu mówisz „żona”. ona to czuje. czuje sercem duszą ciałem. czuje prawdziwość i ciepło twoich słów i czynów. znowu czuje bijące od ciebie ciepło.
- więc jaką masz dla mnie jeszcze radę czarodziejko??
tylko miłość odda ci barwy Czarna Damo......
- musisz oddać Czarnej Damie wszystkie najlepsze uczucia. nie możesz obdzielać nimi innych osób. choćbyś chciał być dla nich najmilszy w świecie. nie. wdrukuj sobie w głowę i serce afirmację „zajmuję się teraz tylko moją kobietą”. nie pozwól żadnej innej zwracać się do siebie „kochanie” „kotku” i tym podobnie. potrafisz być stanowczy i zabronić. to ci wcale nie jest potrzebne bo właściwie kochana Czarna Dama odda ci każdą czułość w dwójnasób. to jest tak samo jak z przepływem energii. Kot może ci to wyjaśnić bliżej. już wie. – czarodziejka zignorowała wrogie spojrzenia jakim obrzucili się panowie. – a przypomnij sobie mój drogi legendę o rycerzu z chojnika. jedynym któremu się udało spełnić żądanie królewny. co go chroniło. pamiętasz?? on nie jechał by zdobyć kolejną kobietę. on jechał zwyciężyć po raz kolejny wspierany przez swoją kobietę. zwyciężał dla niej i dzięki niej. macie tak samo.
Czarną Damę obsypuj tonami czułości. całuj przytulaj i kochaj. bez opamiętania. jej nie da się zagłaskać. nie czekaj aż „złapiesz klimat”. to jest lekarstwo dla niej i MUSISZ je mieć. a i tobie też pomoże. zapewniam cię. przypomnij sobie co się dzieje gdy ona cię całuje. po prostu – poddaj się temu.
tu masz karteczkę ze szczegółowymi zaleceniami – podała zwitek Rycerzowi. – i idź już. twoja kobieta czeka. pewnie już się martwi . my tak mamy – mrugnęła do Rycerza porozumiewawczo.
- dziękuję ci Hann – Rycerz wziąwszy karteczkę odwrócił się do wyjścia. wtedy czarodziejka dmuchnęła na niego mgiełką proszku szczęśliwej odmiany losu.
dojechawszy przed dom w którym mieszkali z Czarną Damą Rycerz Wielkiej Mocy Rycerskiej wyjął
z kieszeni swojej ramoneski karteczkę otrzymaną od czarodziejki. „nasza recepta” – uśmiechnął się do siebie. rozprostował ją i przeczytał jej zalecenie: „KOCHAJ JĄ. ile serca ile sił – kochaj.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz